morsowanie

Kriokomora – leczenie dla odważnych :-)

Kriokomora – leczenie dla odważnych :-)


Lubicie zimno? Tak, oczywiście znamy odpowiedź. Na pewno większość z nas woli lato, nie zimę. Ja jednak chciałabym Was zachęcić do zaprzyjaźnienia się z mrozem, przynajmniej chwilowego. Zainspirowana doświadczeniami jednego z naszych pacjentów zaczęłam korzystać z zabiegów w kriokomorze. Przypomniały mi one jak wielu ciekawych doznań dostarczyło mi zimno gdy rok wcześniej testowałam na sobie metodę specjalnych technik oddechowych i zimnych pryszniców Wima Hofa (relacja w jednym z naszych wpisów na blogu). To drugie zetknięcie z zimnem nie było już dla mnie tak ogromnym szokiem i, na szczęście, nie wzbudziło tak dużego oporu. Wręcz przeciwnie – oswojony chłód stał się inspirującym narzędziem do obserwacji ciała i umysłu. Ale ponieważ kriokomora ma – poza potencjałem wzbudzania ciekawych doznań – za sobą liczne badania naukowe w poniższym artykule skupię się właśnie na nich. Krioterapia od dawna znajduje zastosowanie w leczeniu schorzeń układu ruchowego, stwardnienia rozsianego czy chorobie Parkinsona. Z powodzeniem rehabilituje się w niej wszelkie urazy i kontuzje. Od jakiegoś już czasu coraz więcej badań donosi o skutecznym zastosowaniu krioterapii w celu odbudowy komórek nerwowych. Dlatego chociaż za oknami coraz cieplej, my zachęcamy Was do zapoznania się z korzyściami krioterapii i do poflirtowania z zimnem.

Czym jest krioterapia

Krioterapia polega na ekspozycji organizmu na bardzo niskie temperatury przez krótki okres czasu (najczęściej trzy minuty w -110 stopni Celsjusza). Tak skrajne zimno podobnie jak ćwiczenia, wysoka temperatura (sauna) czy głodówka stanowią dla organizmu stres. Jednak w odróżnieniu od tradycyjnie rozumianego stresu, w tym wypadku mamy do czynienia z efektem hormetycznym – takim działaniem czynnika stresogennego, który – dzięki niewielkiej dawce – staje się korzystny. Okazuje się, że już sam Paracelsus o tym wiedział, o czym świadczą jego słowa Dosis facit venenum, czyli – to dawka (a nie substancja, a w naszym wypadku czynnik) czyni truciznę. Z takim efektem mamy do czynienia w przypadku różnych substancji, działań i procedur terapeutycznych, również w przypadku kriokomory.

Krioterapia i stany zapalne

Zabiegi w kriokomorze zmniejszają stany zapalne poprzez zwiększenie poziomu noradrenaliny. Ten hormon zmniejsza poziom cytokiny prozapalnej TNF-alfa utrzymującej stan zapalny. Noradrenalina hamuje również inne procesy prozapalne dzięki czemu zmniejsza ból.

Układ odpornościowyice

Krioterapia wspomaga tworzenie się zdrowej populacji komórek układu odpornościowego, między innymi cytotoksycznych limfocytów T, które pełnią kluczową rolę w ochronie organizmu przed nowotworami. W jednym z badań, które ukazało się w European Journal of Applied Psychology opisano rezultaty stosowania kriokomory w obrębie działania układu immunologicznego. 15 młodych mężczyzn poddało się10 trzyminutowym zabiegom krioterapii. Przed i po zabiegach pobrano krew w celu przeprowadzenia badań monitorujących stan układu odpornościowego. Okazało się, że po zabiegach znacząco wzrosła liczba białych ciałek krwi, poziom interleukiny 6 (IL6), której wzrost był najbardziej wyraźny po 10 sesji, co może świadczyć o kumulatywnych efektach krioterapii. W podsumowaniu badania zauważono, że powtarzane sesje krioterapii mają „efekt mobilizujący” na układ odpornościowy.

Mózg

Kriokomora silnie oddziałuje na mózg i układ nerwowy. Głównym mechanizmem, który jest za to odpowiedzialny, jest znaczne zwiększenie poziomu noradrenaliny. Hormon ten odpowiada za wyostrzoną uwagę, czujność, poprawia koncentrację i pamięć. Ponadto w trakcie zabiegu wzrasta poziom białek szoku cieplnego (HSP, ang. heat shock protein), zwłaszcza RBM3 (ang. RNA binding motif protein 3), które są obecne w wielu tkankach, również w mózgu. RBM3 nasila syntezę białek w zakończeniach dendrytów, czyli w miejscu, gdzie tworzą się synapsy, chroniąc tym samym mózg przed zmianami powodowanymi przez choroby neurodegeneracyjne.

Metabolizm

Ekspozycja na zimno zmusza ciało do wzmożonej termogenezy. Dzieje się to za pośrednictwem procesu zwanego termogenezą drżeniową oraz termogenezą bezdrżeniową. W tej pierwszej ciepło wytwarzane zostaje poprzez nieznaczne, ale szybkie skurcze włókien mięśniowych. W drugim wypadku proces wytwarzania ciepła odbywa się w brunatnej tkance tłuszczowej. Również w tym wypadku cały proces kontroluje noradrenalina.

Zdrowie psychiczne

Dodatkowo krioterapię można stosować w przypadku zaburzeń nastroju oraz stanów lękowych. Zgodnie z jednym z badań wpływ na nastrój odbywa się poprzez wpływ ekstremalnie niskich temperatur na wzrost aktywności układu serotoninergicznego oraz noradrenergicznego w mózgu i prawdopodobnie poprzez ten mechanizm prowadzi do ustąpienia symptomów depresji. W innym badaniu przeprowadzonym w ośrodku we Wrocławiu monitorowano (za pomocą specjalnych testów) stan psychiczny pacjentów poddawanych krioterapii. W rezultacie okazało się, że krótka ekspozycja na zimno ma niezwłoczny, pozytywny wpływ na samopoczucie pacjenta. Tuż po wyjściu z komory pacjenci obserwowali poprawę nastroju, głęboką relaksację, euforię, odświeżenie i lepszy humor. Co ciekawe, ten stan utrzymywał się jeszcze przez długi okres po sesji.

Szumy uszne

Okazuje się, że zabiegi w kriokomorze mogą również pomóc w przypadku szumów usznych. W jednym z badań (przeprowadzonych w Polsce) przyjrzano się wpływowi krioterapii na tę właśnie dolegliwość. 120 pacjentów z szumami podzielono na dwie grupy – 80 pacjentów poddało się krioterapii, 40 – nie. Pacjenci przeszli 10 sesji, w dwóch cyklach (z przerwą na weekend). Sesja trwała 3 minuty i była przeprowadzona w temperaturze -110 stopni. W wyniku badania okazało się, że szumy uszne ustąpiły całkowicie u 4 pacjentów, zaś ich intensywność zmalała u 47 pacjentów. Po badaniu odnotowano też zmniejszenie się średniej utraty słuchu.

ice 1I co, wciąż boicie się zimna? Jeśli tak, posłuchajcie Wima Hofa (albo przeczytajcie nasz artykuł), na pewno doda Wam odwagi. Od siebie tylko dodam, że z czasem zimno przestaje być takie zimne i organizm zupełnie inaczej reaguje na skrajnie niskie temperatury. Ja z mojej przygody z kriokomorą jestem bardzo zadowolona (z odczuwalnych korzyści – ustąpił mi ból kostki przeciążonej powtarzającymi się kontuzjami, sen się pogłębił, poprawiła się morfologia no i nastrój, zwłaszcza tuż po zabiegu) i jako osoba zdrowa chyba nie mogłam liczyć na żadne inne widoczne zmiany. Ale zachęcam do skorzystania z krioterapii przede wszystkim zmagających się z dolegliwościami w obrębie układu ruchu oraz ze stwardnieniem rozsianym bo w trakcie terapii spotkałam kilka osób z tymi dolegliwościami, które były bardzo zadowolone z rezultatów.

Bibliografia:

http://www.cryousasolutions.com/wp-content/uploads/2015/11/Depressive-Symptoms.pdf

http://www.cryousasolutions.com/wp-content/uploads/2015/11/Depression.pdf

http://www.cryousasolutions.com/wp-content/uploads/2015/11/Pain-and-Rheumatoid-Conditions.pdf

http://www.cryousasolutions.com/wp-content/uploads/2015/11/Depression-and-Anxiety.pdf

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19779735

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11059263

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18552023

Wim Hof, czyli jesteś silniejszy, niż ci się zdaje

Wim Hof, czyli jesteś silniejszy, niż ci się zdaje


A gdyby się okazało, że możemy kontrolować te funkcje naszego ciała, które miały być niezależne od naszej woli? A co jeśli ktoś by nam pokazał, że samym oddechem możemy wpływać na autonomiczny układ nerwowy i działanie układu immunologicznego? Co by się stało, gdybyśmy poznali człowieka, którego ciało robi rzeczy uznawane przez naukę za niemożliwe? I gdyby ten człowiek obiecał nam, że prostymi technikami nauczy nas tego samego… Czy jesteśmy gotowi uwierzyć, że nasze zdrowie i szczęście zależą tylko i wyłącznie od nas samych i wziąć odpowiedzialność za nasze ciało? Tak jak zrobił to Wim Hof, znany jako Iceman (Człowiek lodu). Wszystkich odważnych zapraszamy do lektury.

Metoda Wima Hofa opiera się na trzech elementach, z których dwa znane są od wieków i pochodzą z pradawnych metod rozwoju umysłu. Chodzi o specjalne techniki oddechowe (przez większość z nas kojarzone z pranayamą, choć bardzo podobne metody od wieków stosowali i stosują również szamani pochodzący z najróżniejszych zakątków globu) oraz ćwiczenia fizyczne w dużej mierze inspirowane jogą. Techniki te znają ci wszyscy, którzy mieli okazję zetknąć się z medytacją czy wschodnimi sztukami walki. Hof dodał do nich jeden, niezwykle ważny – według niego kluczowy, bo to właśnie on zrodził całą resztę – element, odróżniający jego metodę od wcześniejszych. Chodzi o ekspozycję na zimno (stąd przydomek Iceman). Otóż według tego charyzmatycznego Holendra to właśnie zimna woda stała się jego największą nauczycielką mądrości ciała i umysłu. Dlatego też oddechom i ćwiczeniom fizycznym towarzyszą nieodłączne zimne prysznice lub – w wersji dla odważnych stosowanej na szkoleniach Hofa – kąpiele w lodowatej wodzie. Całość znana jest pod określeniem Wim Hof Method, WHM (ang. Wim Hof Method) i tak będziemy ją określać w dalszej części naszego tekstu.

Początek

wimWim Hof od zawsze był zainteresowany poszerzaniem świadomości i zgłębianiem tajników umysłu. Jako siedemnastolatek pierwszy raz zanurzył się w lodowatej wodzie i, jak twierdzi, było to przełomowe wydarzenie w jego życiu. Podczas tej ekstremalnej kąpieli poczuł, że zimna woda może stać się naszym najlepszym nauczycielem. Jeśli zechcemy jej słuchać. Hof zechciał jej słuchać odkrywając, że stres, jaki wywołuje dla organizmu lodowata kąpiel kryje w sobie klucz do tych obszarów naszego mózgu, które – zgodnie z naszą nauką – pozostają poza świadomą kontrolą. Poznawanie siebie w trakcie ekspozycji na zimno pozwoliło Hofowi zrozumieć nieświadome procesy zachodzące w naszym organizmie podczas sytuacji stresowych i opracować dodatkowe techniki oddechowe, które nauczyłyby nas kontrolować nasze reakcje. I chociaż Hof dokonuje rzeczy – wydawać by się mogło – nadludzkich (na przykład wspiął się na Mount Everest w samych spodenkach i butach, ukończył maraton w temperaturze ok. – 20 st. Celsjusza również w skąpym odzieniu oraz pobił rekord Guinnessa w najdłuższej kąpieli w lodzie) i jego trening może spowodować, że będziemy mieli wpływ na autonomiczne funkcje organizmu w ekstremalnych sytuacjach (tak jak na przykład sterownie odpowiedzią organizmu po iniekcji endotoksyn bakterii, czego dokonał Hof w jednym z eksperymentów w warunkach szpitalnych) to WHM tak naprawdę ma służyć przede wszystkim, byśmy mogli poczuć się silniejsi, bardziej odporni na stres, szczęśliwsi i po prostu w pełni zdrowi. Techniki wykorzystywane przez Hofa mają jedynie odblokować w nas ten potencjał, z którym przyszliśmy na świat i który został uśpiony poprzez promowany przez współczesną cywilizację styl życia. Brak ekspozycji na stres środowiskowy jest według Hofa jedną z głównych przyczyn chorób cywilizacyjnych. Niegdyś, gdy warunki życia zmuszały nas do nieustannego zmagania się z ekstremalną pogodą, ćwiczenia naszych ciał w zdobywaniu pożywienia czy też chronienia się przed zagrożeniem nasze ciała korzystały z wrodzonej im zdolności do adaptacji sięgając po ukryte w nich siły. Współczesny człowiek nie musi tego robić. Jest rozleniwiony i rzadko kiedy podejmuje się wyzwań niewygody. Jedyny stres, z jakim się spotyka, to najczęściej przewlekłe napięcie powodujące chroniczny wyrzut hormonów stresu i rozregulowanie układu hormonalnego, co w dłuższej perspektywie prowadzi do rozregulowania układu immunologicznego i chorób autoimmunologicznych. Hof twierdzi, że świadoma praca z krótkotrwałym stresem środowiskowym, jakim jest ekspozycja na zimno, uczy nasz organizm właściwej reakcji na stres. Techniki oddechowe pogłębiają tę pracę i po jakimś czasie odkrywamy, że staliśmy się szczęśliwsi, mamy więcej energii, a nasze zdrowie nigdy wcześniej nie było lepsze.

WHM, czyli metoda i jej korzyści

Tak jak wcześniej pisałam, metoda Hofa obejmuje trzy elementy: specjalne techniki oddechowe, ćwiczenia fizyczne i kontakt z zimną wodą. Nie będę szczegółowo tutaj ich opisywać, ponieważ materiały są powszechnie dostępne (można na przykład wykupić 10-tygodniowy kurs WHM albo odszukać darmowe filmiki na YouTube) i każdy, kto ma ochotę spróbować, bez trudu je odnajdzie. Napiszę tylko kilka słów o korzyściach płynących z ich stosowania.

Dlaczego oddychanie jest tak ważne

Większość z nas nie przywiązuje najmniejszej wagi do sposobu, w jaki oddycha. A szkoda, bo już samo oddychanie może stać się wspaniałym narzędziem w procesie odzyskiwania zdrowia i radości życia. Jogini, adepci sztuki walki, szamani i osoby praktykujące medytację od setek lat wiedzieli, że oddychanie jest pomostem pomiędzy ciałem a umysłem i że dzięki świadomym technikom oddechowym możemy regulować nasze samopoczucie. W miarę jak zaczniemy obserwować proces oddychania zdamy sobie sprawę jak bardzo jest on powiązany z emocjami, a tym samym – jak ogromny ma wpływ na nasze samopoczucie. Nauka o oddechu nie jest już jakąś wiedzą ezoteryczną dostępną lewitującym mnichom, ale od jakiegoś czasu obiektem badań zachodniej medycyny i praktyką stosowaną przez psychoterapeutów i psychiatrów dominującego nurtu. Istnieją niezliczone badania opisujące wpływ oddechu na czynności fizjologiczne człowieka oraz jego stan emocjonalny.

Zgodnie z zapewnieniami Wima Hofa oraz praktyków jego metody ćwiczenia oddechowe stosowane w WHM zapewniają:

  • więcej energii
  • optymalizację pracy układu immunologicznego
  • zwiększoną koncentrację
  • lepsze skupienie
  • głębszy sen
  • poprawę krążenia krwi
  • szybszą regenerację
Zimne prysznice

Każdy z nas, kto miał odwagę, doświadczył orzeźwiającego działania zimnego prysznica. Ale nie każdy z nas wie, że za korzystnym działaniem zimnej wody na nasz organizm stoją liczne badania potwierdzające jej skuteczność naukowo. Okazuje się bowiem, że zderzenie z lodowatą wodą wywołuje w organizmie szereg reakcji, które mają zarówno krótko-, jak i długotrwałe działanie. Dla mnie, podobnie jak dla bohatera naszego artykułu, zimna woda okazała się niewiarygodnie skutecznym narzędziem do pracy z umysłem. Każdemu, kto nie wie, co mogę mieć na myśli, proponuję stanąć pod prysznicem z zamiarem odkręcenia niebieskiego kurka i obserwować, co się dzieje w jego głowie. Już sama intencja podobnego czynu może zdradzić o nas samych więcej, niż wizyta u psychoterapeuty. A jeszcze większym demaskatorem naszych słabości oraz wyzwolicielem naszej mocy okazuje się już bezpośrednie zderzenie z zimną wodą. Ale tego, tak jak wspomniałam, trzeba doświadczyć samemu. Poniżej, dla zachęty, wymienię inne korzyści ze spotkań z lodowatą wodą (czy to w formie pryszniców, które są najłatwiejszym wyzwaniem, czy może w postaci kąpieli w wannie z lodowatą wodą).

Zimne prysznice:

  • poprawiają krążenie oraz optymalizują zdrowie naszego serca
  • optymalizują pracę układu odpornościowego
  • zwiększają metabolizm
  • dodają energii
  • poprawiają koncentrację
  • zwiększają odporność na stres
  • ćwiczą silną wolę
  • poprawiają nastrój
  • zapewniają szybszą regenerację mięśni
  • przyspieszają metabolizm i sprzyjają szczupłej sylwetce
  • poprawiają wygląd skóry i włosów

Wszystkim, którzy są gotowi wziąć odpowiedzialność za swoje samopoczucie i swoje zdrowie polecamy zapoznać się z metodą Wima Hofa. Osobiście mogę zdradzić, że efekty są odczuwalne natychmiastowo – spod pierwszego zimnego prysznica wyszłam odczuwając niemalże euforyczną radość. Seria ćwiczeń oddechowych natomiast dodaje energii na cały dzień – nie przez przypadek metoda Hofa jest tak popularna wśród sportowców. A dla tych wszystkich, dla których książki i materiały on line to mało mam dobrą wiadomość – Wim Hof ma prężnie działający ośrodek nie gdzie indziej, a właśnie w Polsce (ze względu na idealne warunki) i co roku wspina się na Śnieżkę z grupą radosnych, roznegliżowanych uczestników tej niesamowitej przygody.

Bibliografia:

https://www.wimhofmethod.com/

http://highexistence.com/the-wim-hof-method-revealed-how-to-consciously-control-your-immune-system/

https://www.menshealth.com/trending-news/a19541634/scott-carney-wim-hof-interview/

Carney Scott, Co nas nie zabije, Galaktyka, 2017