Month: marzec 2016

Dlaczego nie powinniśmy bać się brudu?

Dlaczego nie powinniśmy bać się brudu?

Dlaczego nie powinniśmy bać się brudu? Dr. Maya Shetreat-Klein, neurolog dziecięcy z Nowego Jorku, w napisanej niedawno książce zawarła nieco prowokujące przesłanie dla rodziców: nie bójcie się brudu! Książka zrodziła się z własnych doświadczeń – jej niespełna roczny syn zaczął cierpieć na różne dolegliwości (problemy z oddychaniem, wysypki oraz opóźniony rozwój umysłowy), których powodem okazała się być alergia na soję. Walka o zdrowie syna zmusiła Mayę nie tylko do zmiany nawyków żywieniowych, ale również uzmysłowiła jej jak ogromny wpływ na nasze zdrowie ma bezpośredni kontakt z naturą. Owocem tej przygody jest książka „The dirt cure: growing helathy kids with food straight from soil” [Leczenie brudem: wychowywanie zdrowych dzieci na jedzeniu prosto z ziemi], która zachęca nas do powrotu na łono natury.

Książka akcentuje, jak duży wpływ na nasze zdrowie oraz zdrowie naszych dzieci ma pożywienie oraz wyjaśnia dlaczego tak wiele pociech cierpi na alergie. Dr Shetreat-Klein opracowała strategię, której przestrzeganie miałoby nas ustrzec przed wystąpieniem tak powszechnych dziś dolegliwości jak alergie czy astma. Strategia ta miałaby obejmować trzy kroki:

1. Jedzenie bogatych w wartości odżywcze produktów pochodzących ze zdrowej ziemi

2. Ekspozycja na niektóre mikroorganizmy

3. Spędzania czasu na łonie natury

Książka analizuje badania, z których wynika, że spędzanie czasu w parku, w lesie czy na wsi na świeżym powietrzu może przynieść zaskakujące korzyści zdrowotne chroniąc nasze pociechy przed wystąpieniem alergii, wzmacniając układ immunologiczny oraz poprawiając koncentrację i wyniki w nauce.

Zdrowe jedzenie rośnie w zdrowej ziemi

hand-1260771_640Nie podlega dyskusji fakt, że nasze zdrowie i zdrowie naszych dzieci jest bezpośrednio związane z jakością spożywanych pokarmów. Natomiast jakość jedzenia uzależniona jest od jakości gleby, w której rośnie, i z której pobiera składniki odżywcze. W wywiadzie dla New York Times dr Shetreat-Klein wyjaśnia: „Mikroorganizmy znajdujące się w glebie wpływają na jakość naszego jedzenia. Owoce i warzywa są tak wartościowe po części dlatego, że zawierają fitoskładniki. (…) Są one elementem układu odpornościowego rośliny. Mikroorganizmy glebowe, które uznajemy za szkodniki, tak naprawdę stymulują rośliny do wytwarzania większej ilości fitoskładników”.

W dzisiejszych czasach coraz więcej upraw uzależnionych jest od nawozów sztucznych. Zaburzenie naturalnej równowagi ekologicznej poprzez stosowanie oprysków prowadzi do dalszych, nieodwracalnych zmian – ziemia staje się coraz bardziej wyjałowiona (zarówno z korzystnych mikroorganizmów, jak i minerałów), a rolnicy uzależnienie od coraz większej ilości pestycydów i herbicydów. To błędne koło, z którego trudno się wyrwać – chwasty i szkodniki stają się oporne na stosowane środki, co wymusza używanie jeszcze większej ilości chemikaliów. Natomiast żywność pochodząca z takiej ziemi staje się coraz bardziej uboga w składniki odżywcze, nie wspominając o pozostałości pestycydów.

Czas na łonie natury, czyli dlaczego nie powinniśmy bać się brudu?

Jeszcze kilkanaście lat temu dzieci chętnie spędzały czas poza domem – w parku, na placu zabaw, w lesie czy nad jeziorem. Dziś liczba godzin na świeżym powietrzu drastycznie zmalała na korzyść tych spędzanych przez ekranem (czy to TV, czy komputera). Ponadto pożywienie jest uboższe w składniki odżywcze oraz w dużej mierze pasteryzowane, czyli pozbawione jakichkolwiek bakterii, również tych potencjalnie korzystnych. A szkoda, ponieważ wiadomo, że dzieci spożywające naturalne produkty – takie jak surowe mleko prosto od krowy – są mniej narażone na infekcje dróg oddechowych, astmę czy alergie. Co więcej, korzystne mikroorganizmy zniknęły nie tylko z naszego pożywienia, ale również nie ma ich w otoczeniu, w którym spędzamy najwięcej czasu.The Dirt Cure

Dr Shetreat-Klein uważa, że tak znaczny wzrost zachorowań na astmę, alergie i inne choroby autoimmunologiczne wśród dzieci może być spowodowany dzieciństwem w sterylnych wręcz warunkach. Dzieci, których układ immunologiczny wciąż się kształtuje, muszą mieć styczność z różnymi mikroorganizmami. Lekarka podkreśla również, że nie chodzi o sam kontakt z nimi, ale o ich różnorodność. W wywiadzie udzielonym dla New York Times podkreśla:

„Przyjęło się, że dzieci wychowywane na wsi są zdrowsze niż te pochodzące ze środowisk miejskich ponieważ te pierwsze miały styczność z większą ilością mikroorganizmów. Jednak wyniki badań pokazują, że liczba mikroorganizmów jest podobna, zarówno w środowisku wiejskim, jak i miejskim. Zasadnicza różnica polega tutaj na różnorodności bakterii. Okazuje się, że to właśnie ona ma największy wpływ. Układ immunologiczny dzieci jest bardzo towarzyski – lubi spotykać i poznawać wiele rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że im więcej spotyka i poznaje, tym większa szansa na jego harmonijne działanie, a mniejsze prawdopodobieństwo, że jakiś mikroorganizm wyrwie się spod kontroli, co ma miejsce w przypadku infekcji”.

Na szczęście nie musimy mieszkać na wsi, by korzystać z dobrodziejstw zdrowej gleby. W mieście parki, place zabaw i inne przestrzenie zielone zapewniają dzieciom i ich rodzicom dostęp do mikroorganizmów glebowych. Dr Shetreat-Klein twierdzi, że: „W jednej łyżeczce ziemi żyje więcej mikroorganizmów niż ludzi na ziemi. Gleba jest domem dla około 25 % światowej bioróżnorodności. Ponadto badania donoszą, że dzieci spędzające czas na łonie natury – na przykład na placach zabaw, w lesie czy w parku – wypadają lepiej w testach, są bardziej kreatywne, szczęśliwsze, a ich poziom kortyzolu jest mniejszy, w związku z czym są spokojniejsze i mniej zestresowane. Moim zdaniem może to być związane z rodzajem mikroorganizmów, z którymi się stykają bawiąc na zewnątrz”.

Istnieją badania dowodzące, że bakterie Mycobacterium vaccae, powszechnie występujące w glebie, stymulują produkcję serotoniny, a dzięki temu mają korzystny wpływ na nastrój. Serotonina reguluje w organizmie wiele funkcji fizjologicznych, takich jak apetyt, sen, oddychanie czy funkcje endokrynologiczne. Wspiera również procesy poznawcze i uczenie się. Zgodnie z badaniem na myszach przeprowadzonym przez Dorothy Matthews i Susan Jenks spożycie M. vaccae okazało się obniżać odpowiedź stresową poprawiając jednocześnie zdolności poznawcze.

Myszy, które spożyły M. vaccae podczas eksperymentu pokonały labirynt dużo szybciej niż grupa kontrolna. Co więcej zaobserwowano u nich również zmniejszony niepokój. Niestety, efekty okazały się tymczasowe – badanie obu grup po 2 tygodniach od eksperymentu nie wykazało istotnych różnic pomiędzy nimi. Ale ponieważ M.vaccae oraz inne bakterie glebowe pochłaniamy spędzając czas na świeżym powietrzu, trwałe korzyści z tej interakcji możemy podtrzymać pozostając w stałym kontakcie z natura i spędzając na jej łonie wolny czas.

Bibliografia:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23454729

Dorothy M. Matthews, and Susan M. Jenks. (2013). Ingestion of Mycobacterium vaccae decreases anxiety-related behavior and improves learning in mice. Behavioural Processes 96, 27–35.

http://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2016/02/22/dirt-cure-healthy-soil.aspx

http://well.blogs.nytimes.com/2016/02/11/how-the-dirt-cure-can-make-for-healthier-families/?ref=topics&_r=0