Uzdrawiająca moc ciąży

Okres ciąży jest manifestacją cudu kreacji nowego życia. Z połączenia żeńskiego i męskiego pierwiastka w czułym akcie zbliżenia powstaje zupełnie nowa jakość. W organizmie kobiety zachodzi ogromna ilość reakcji nadzorujących ten proces. Nauka z pewnością potrafi je wyjaśnić jednak myślę, że dla większości z nas – dla mnie na pewno – po prostu dzieje się cud. Dr Christiane Northrup w swojej książce Ciało kobiety, mądrość kobiety pisze, że w czasie ciąży kobiety mają szanse być w bardzo bezpośredni i silny sposób w kontakcie ze swoim centrum kreacji, harą. Jest to centrum, przez które wchodzimy do życia, miejsce styku duszy z ciałem fizycznym. Czucie tego centrum i scentrowanie na nim daje nam poczucie zintegrowania i całości. Bez kontaktu z nim nie jesteśmy w stanie ani kochać, ani prawdziwie tworzyć. Egzystujemy jak rozsypane w chaosie puzzle, nasza energia krąży bez celu, a my nie jesteśmy szczęśliwi. Okres ciąży, gdy w tym miejscu zaczyna rodzić się nowe życie, jest doskonałym czasem pomagającym nam odzyskać połączenie z naszą harą – centrum naszej mocy, odwagi i kreacji. Warto więc patrzeć na ciążę nie tylko jako okres ogromnej transformacji w ciele fizycznym, ale również czas o potężnym potencjale transformacji na innych poziomach istnienia. Jeśli proces ten oświetlimy światłem świadomości transformacja może być uzdrawiająca i obdarzyć nas mocą. Natomiast na samym poziomie fizycznym zachodzi bardzo wiele zmian. Stan ciąży jest dla ciała kobiety stanem wyjątkowym. Często słyszy się o niedogodnościach tego stanu, takich jak poranne mdłości, bóle w krzyżu, senność i brak energii. Mało jednak – według mnie – podkreśla się właśnie uzdrawiającą moc tego stanu. Zarówno w obszarze całego naszego rozwoju, jako wielowymiarowej istoty, jak również w obszarze poprawy naszego zdrowia fizycznego.

A czego konkretnie możemy spodziewać się wczasie lub dzięki ciąży?

  1. Zmniejszenie ryzyka wystąpienia nowotworów

Zgodnie z badaniami ciąża może chronić przed nowotworami jajnika i piersi. Im więcej ciąż i im wcześniej zaczęłyśmy mieć dzieci, tym większa ochrona. Ponadto samo karmienie piersią dłużej niż trzy miesiące też może mieć działanie chroniące przed wystąpieniem nowotworów. Co prawda naukowcy wciąż nie potrafią w pełni wyjaśnić przyczyn tego fenomenu, jednak zależność taka bezsprzecznie istnieje. Dr Kevin Hughes z Harvard Medical School potwierdza, że dostępne są nam jedynie teorie na ten temat. Jedna z nich sugeruje, że kobiety, ponieważ owulują mniej (brak owulacji w czasie ciąży), mają mniejsze prawdopodobieństwo rozwinięcia nowotwór piersi lub jajnika. Inna teoria natomiast zakłada, że tkanka piersi, która nigdy nie przeszła ciąży, może być bardziej narażona na nowotwór.

2. Mniejsze bóle podczas miesiączki lub zupełny ich brak

Co prawda w czasie ciąży i karmienia piersią miesiączka naturalnie zanika, jednak wcześniej czy później powróci. Możemy jednak być mile zaskoczone, ponieważ wiele kobiet donosi o mniejszych bólach lub ich zupełnym wyeliminowaniu po ciąży i porodzie zwłaszcza, jeśli był to poród naturalny. Jest to dobrze znany fenomen choć dlaczego tak się dzieje do końca nie wiadomo. Jedna z teorii mówi, że poród eliminuje niektóre z miejsc zgromadzenia receptorów prostaglandynowych w macicy. Ponieważ po porodzie jest ich mniej, mniejszy jest ból lub nie ma go wcale.

3. Dłuższe życie

Ponieważ w czasie ciąży matka i dziecko są połączone pępowiną i łożyskiem to zachodzi pomiędzy nimi wymiana komórek i materiału DNA Niektóre z tych komórek płodowych pozostają w jej ciele, a fenomen ten znany jest jako mikrochimeryzm. Poród nie eliminuje obecności tych komórek i są one znajdowane w ciele matki po wielu latach od ciąży, nawet kilkudziesięciu. Mikrochimeryczne komórki płodowe nie tylko krążą w krwi matki – ich obecność potwierdzono również w narządach, skórze czy też węzłach chłonnych. Pierwszych dowodów na to, że komórki rozwijającego się płodu trafiają do ciała matki dostarczył już w 1893 roku niemiecki patolog Georg Schmorl. Znalazł je w ciele kobiety, która zmarła na nadciśnienie wywołane ciążą. I chociaż spekulował, że podobne zjawisko zachodzi również w zdrowej ciąży, to dopiero wiek później naukowcy zaczęli dokładniej ten fenomen badać. W 2010 roku naukowcy z Instytutu Biologii Medycznej w Singapurze stwierdzili, że materiał genetyczny płodu potrafi przedostać się nawet do mózgu pokonując barierę krew-mózg. Migrujące komórki płodu mają charakter totipotencjalny w związku z czym mogą się różnicować w dowolne tkanki w organizmie. Przyjmuje się, że te komórki mogą pełnić w organizmie kobiety funkcje terapeutyczne. Udowodniono, że wspomagają gojenia się ran i urazów wewnętrznych. Dzięki nim poprawia się również funkcjonowanie układu immunologicznego. Zauważono także korelację pomiędzy posiadaniem potomstwa przez kobietę a długością jej życia. Badanie dotyczące immunologicznych implikacji mikrochimeryzmu zamieszczone przez naukowców z Cincinnati Children’s Hospital w Nature Reviews pokazuje, że te komórki nie są są przypadkowymi pamiątkami po ciąży, ale są celowo utrzymywane w organizmie matki i jej potomstwa, aby sprzyjać zdrowiu genetycznemu. Poza tym zjawisko naturalnego mikrochimeryzmu związane jest z mniejszym ryzykiem choroby Alzheimera.

Jeśli chodzi natomiast o długość życia a mikrochimeryzm to pod tym kątem przebadano blisko 300 Dunek i odkryto, że obecność mikrochrometycznych komórek zmniejszała śmiertelność kobiet z jakiegokolwiek powodu o 60 %, głównie ze względu na znacznie zmniejszone ryzyko śmierci w wyniku nowotworu – 85 % kobie, które posiadało mikrochrometyczne komórki swojego potomstwa osiągało wiek 80 lat w porównaniu z 67 %, które tych komórek nie miało. Chociaż naukowcy nie wiedzą dokładnie jak wyjaśnić ten fenomen domniemują, że w dużej mierze może to być spowodowane lepszym stanem układu odpornościowego oraz zwiększoną zdolnością naprawy uszkodzonych tkanek.

A co z teoriami, że te komórki mogą przyczyniać się do rozwoju choroby, jak sugerują niektórzy? Kirby Johnson, profesor pediatrii na Tufts University w Bostonie twierdzi, że gdyby tak było wówczas komórki mikrochrometyczne powinny być znajdowane w większych ilościach w chorych tkankach. Ale tak nie jest. Obce DNA jest znajdowane wszędzie, niezależnie od tego, czy badamy kobietę z chorobą autoimmunologiczną czy zdrową. „Ta obserwacja wszechobecności – obecności wszędzie – nie idzie w parze z hipotezą, że te komórki wywołują chorobę” mówi prof. Johnson. Wręcz przeciwnie. W 2001 roku podczas badania nad rolą komórek mikrochrometycznych w chorobie tarczycy analizy próbek pobranych od kobiet, którym usunięto tarczycę, wykazały „doskonale nienaruszone pęcherzyki tarczycowe z męskich komórek. Nie były to dysfunkcyjne komórki, jak można się było spodziewać”, ale uderzająco zdrowe. Po tym odkryciu Johnson stwierdził, że nie tylko komórki dziecka nie wywołują choroby, ale że one wychodzą na ratunek i towarzyszą w naprawie. Niedługo później Johnson napotkał w swej praktyce kobietę z ostrym przypadkiem żółtaczki typu C. Biopsja potwierdziła w wątrobie obecność komórek męskich, które zdawały się funkcjonować jak w pełni zdrowe komórki. Kobieta odmówiła dalszego leczenia, ale zgodziła się na testy, które potwierdziły, że komórki pochodzą od jej syna. Gdy po jakimś czasie zgłosiła się na badanie krwi Johnson i jego ekipa ze zdumieniem odkryli, że była zdrowa. „Nie możemy z całkowitą pewnością stwierdzić, że komórki płodowe wyleczyły jej żółtaczkę – powiedział Johnson. – Ale możemy powiedzieć, że istnieje korelacja pomiędzy obecnością komórek płodowych a progresem w chorobie”. 

4. Zmniejszone ryzyko wystąpienia stwardnienia rozsianego

Zgodnie z badaniem przeprowadzonym w Australii posiadanie dziecka zmniejsza ryzyko zachorowania na stwardnienie rozsiane o połowę. Każda z kolejnych ciąż jeszcze bardziej ogranicza to ryzyko, a kobieta posiadająca piątkę dzieci jest aż o 94 % mniej narażona na zachorowanie. Dlaczego? Podczas ciąży układ immunologiczny kobiety nie chce atakować dziecka i zgodnie z opinią specjalistów to właśnie ta zmniejszona aktywność układu immunologicznego redukuje stan zapalny powodujący zniszczenia nerwów. Po porodzie natomiast, dzięki temu, że pewna ilość komórek dziecka została w ciele matki, ryzyko zaostrzenia jest wciąż zmniejszone.

Zgodnie z kompleksowym, międzynarodowym badaniem przeprowadzonym przez Monash University w Melbourne badacze zauważyli, że ciąża może opóźnić wystąpienie stwardnienia rozsianego o ponad trzy lata. Badanie było prowadzone przez dr Vilija Jokubaitis i opublikowane w Journal of The American Medicine Association Neurology(JAMA Neurology). Dr Jokubaitis przyjrzała się przypadkom 3600 kobiet leczących się w czterech klinikach w dwóch krajach (Czechy i Australia). Okazało się, że u kobiet, które były w ciąży, pierwsze symptomy MS zdiagnozowano średnio 3.3 lat później w porównaniu z tymi, które nigdy nie były w ciąży.

5. Mniejsze ryzyko udaru

Zgodnie z badaniem opublikowanym w Journal of the American Heart Association karmienie piersią zmniejsza ryzyko wystąpienia udaru u kobiet w wieku postmenopauzalnym, które karmiły chociaż jedno dziecko. Wiele badań zdaje się donosić o korzystnym wpływie karmienia piersią na choroby serca oraz inne czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Badanie przeprowadzono na danych uzyskanych od 80 191 kobiet. Każda z nich urodziła jedno lub więcej dzieci, a 58 % karmiło piersią. Wśród tych kobiet 51 % karmiło przez okres 1-6 miesięcy, 22 % przez okres 7-12 miesięcy, a 27 % przez 13 miesięcy lub więcej. W czasie rekrutacji do badania (rekrutacja trwała od 1993 roku do 1998 roku) średni wiek wyniósł 63.7 lat, natomiast okres obserwacji trwał 12.6 lat. Naukowcy wywnioskowali, że ryzyko udaru u kobiet, które karmiły piersią było zmniejszone o 23 %. Natomiast było ono o 19 % mniejsze u kobiet, które karmiły do 6 miesięcy, dłuższy okres karmienia był związany z większą redukcją ryzyka.

6. Lepszy seks

W przypadku większości kobiet doznania seksualne są intensywniejsze przynajmniej przez jakiś czas trwania ciąży. Ponieważ okres ten związany jest ze wzrostem przepływu krwi do obszaru miednicy rezultatem jest większa wrażliwość na doznania seksualne i większe prawdopodobieństwo orgazmu, również wielokrotnego. Ponadto wzrost poziomu hormonów w ciąży, również androgenów, zwiększają nasze libido w tym okresie.

Oczywiście inną korzyścią, którą może przynieść ciąża jest większa dbałość o siebie i zdrowsze nawyki. Często kobiety w ciąży mają większą determinację, by pozbyć się niszczących nałogów, takich jak palenie papierosów, czy też wyeliminowanie ze swojej diety niezdrowych produktów. Wydaje się więc, że istnieje ta część, na którą mamy wpływ (nasze wybory) i ta mniej od nas zależna (zmiany zachodzące w naszym organizmie). Jednak nawet pozornie niezależna od nas sfera zmian biologicznych z pewnością przebiegnie sprawniej i korzystniej jeśli z większą świadomością podejdziemy do tego procesu. Mając wiedzę o tym, co się dzieje w naszym ciele i jaki potencjalnie leczniczy wpływ może mieć na nas ciąża na pewno łatwiej będzie nam znosić różne małe bolączki tego stanu. Także kluczem jest pogoda ducha i pozytywne nastawienie i przeświadczenie, że ciąża pozostawi nam nie tylko jedne prezent w postaci dziecka.

Bibliografia:

https://www.parents.com/pregnancy/my-body/changing/benefits-of-pregnancy/

https://aeon.co/essays/microchimerism-how-pregnancy-changes-the-mothers-very-dna

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC408407/

Uzdrawiająca moc ciąży